Czerwiec 04, 2019
4 czerwiec 2019 r.
Podróże małe i duże^^
Tegoroczną majówkę spędziłam w Bydgoszczy. Ktoś zapyta, czemu akurat tam. Odpowiem, a dlaczego nie. Bydgoszcz nie oszałamia nadmiarem turystycznych atrakcji, ale też nie można się tam nudzić. Byłam w Bydgoszczy dwa miesiące wcześniej przy okazji koncertu w Filharmonii Pomorskiej:, brak czasu uniemożliwił mi wówczas spacery po mieście, dlatego postanowiłam wrócić.
Liczyłam na małomiasteczkowy klimat i brak tłumów. Ludzi było sporo, co można było zaobserwować na Wyspie Młyńskiej podczas pikniku z okazji 15 lecia przystąpienia Polski do struktur Unii Europejskiej, czy choćby pod knajpą Manekin, gdzie przed wejściem stała niemała kolejka oczekujących na stolik. Nie były to jednak tłumy, z jakimi spotykam się na co dzień w moim rodzimym mieście.
Liczyłam na małomiasteczkowy klimat i brak tłumów. Ludzi było sporo, co można było zaobserwować na Wyspie Młyńskiej podczas pikniku z okazji 15 lecia przystąpienia Polski do struktur Unii Europejskiej, czy choćby pod knajpą Manekin, gdzie przed wejściem stała niemała kolejka oczekujących na stolik. Nie były to jednak tłumy, z jakimi spotykam się na co dzień w moim rodzimym mieście.
Na ile zdążyłam poznać miasto (co chyba nie jest możliwe podczas czterodniowego pobytu i mając skręconą w kostce nogę) serce miasta bije na Wyspie Młyńskiej. Jest to urokliwy zakątek.Położony pomiędzy rzeką Brdą a jej odnogą Młynówką ponad sześciu.